Autor
Kategoria
Wywiady ze SportowcamiPrzygotowanie Mentalne
Wprowadzenie do wywiadu
Julia Walczyk-Klimaszyk, polska florecistka, złota medalistka Igrzysk Europejskich 2023 i uczestniczka Igrzysk Olimpijskich w Paryżu 2024, dzieli się historią swojej kariery. Od marzeń inspirowanych Gwiezdnymi Wojnami, przez wyzwania seniorskich startów, po naukę z porażek – Julia opowiada, jak budowała siłę mentalną dzięki wsparciu trenerów, rodziny i psychologa. To inspirująca rozmowa o wytrwałości i pasji dla sportowców, którzy chcą wejść na wyższy poziom.
JO: Jak zaczęła się Pani przygoda ze sportem i co sprawiło, że postawiła Pani wszystko na szermierkę?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Moja rodzina była zawsze bardzo sportowa ale nikt sportu nie trenował może oprócz dziadka, który był piłkarzem w PTC Pabianice. W domu zawsze leciały aktualne wydarzenia sportowe i kibicowaliśmy Polsce w każdej dyscyplinie. Trafiłam do szermierki, ponieważ bardzo lubiłam Gwiezdne Wojny i dziadek postanowił mnie zapisać do Zjednoczonych Pabianice, mojego pierwszego klubu. Nie uważam żebym stawiała wszystko na szermierkę, ponieważ skończyłam studia na kierunku Chemia Analityczna i cały czas rozwijam się także w tym kierunku chociaż profesjonalny sport to mój priorytet i wszystko jest podporządkowane pod treningi. Na pewno taką kolej rzeczy zapewniła stabilność finansowa, którą daje mi Wojsko Polskie.
JO: Kiedy po raz pierwszy zrozumiała Pani, jak ważna jest mentalność w sporcie? Był jakiś przełomowy moment?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Pierwszy raz zrozumiałam, że mentalność jest ważna kiedy skończyłam swój ostatni rok w kategorii junior, czyli 20 lat. Swoją karierę w tej kategorii zakończyłam z przytupem, ponieważ zrobiłam top 8 na Mistrzostwach Świata Seniorów i dostałam się do najlepszej 16 na liście światowej co daje bezpośredni awans do turniejów głównych Pucharów Świata Seniorów bez konieczności udziału w eliminacjach. Wtedy zaczęły się pojawiać jedne z najgorszych wyników w mojej karierze a oczekiwania po takim początku były bardzo duże, może za duże. Byłam też rzucona na głęboką wodę przez Trenera Kady, ponieważ zostałam wyznaczona jako zawodniczka kończąca mecze w drużynie seniorskiej co nie spotkało się z aprobatą niektórych osób a mimo to, że świetnie walczyłam w środku meczów nie umiałam wtedy wygrać tej ostatniej decydującej walki. Te wszystkie wydarzenia skłoniły mnie do rozpoczęcia pracy z moim obecnym psychologiem Marcinem Kochanowskim. Wtedy rozstaliśmy się po kilku sesjach, wydaje mi się, że nie umiałam do końca nazwać i opowiadać o moich emocjach w tamtym momencie. Wróciłam do niego po ok. 3 latach i rozpoczęły się największe sukcesy w moim życiu. Pewnie gdyby nie te wszystkie doświadczenia nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem.
JO: Jakie największe wyzwania mentalne napotkała Pani w swojej karierze szermierczej i jak sobie z nimi radziła?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Najcięższy był mój pierwszy rok w kategorii senior, o którym wcześniej wspomniałam, nieudana kwalifikacja na Igrzyska do Tokio zarówno indywidualnie jak i drużynowo oraz wszystkie przegrane „wygrane” walki, czyli takie gdzie wynik był już raczej na moja korzyść ale to przeciwniczka wygrała. W takich momentach przede wszystkim liczy się wsparcie rodziny. Pomaga także to, że nigdy nie doświadczyłam złości od Trenera po przegranej walce tylko słowa otuchy. Do porażek podchodzę jak do lekcji, która może mnie czegoś nauczyć i zawsze wyciągam wnioski.
JO: Czy ma Pani swoje ulubione techniki, ćwiczenia lub rytuały mentalne, które pomagają się skupić i poradzić sobie ze stresem przed walkami?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Na zawodach jestem bardzo odizolowana od reszty grupy i lubię mieć spokój, wszyscy z kadry chyba o tym wiedzą i nie przeszkadzają mi podczas startów za co jestem im bardzo wdzięczna i pokazuje to jak szanującą siebie nawzajem jesteśmy grupą. Przed walką lubię słuchać muzyki, jeśli pojawia się duży stres to wyobrażam sobie, że jestem w moim bezpiecznym miejscu.
JO: Jak radziła sobie Pani z presją i oczekiwaniami – szczególnie podczas startów na arenie międzynarodowej, takich jak Igrzyska Olimpijskie w Paryżu?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Przede wszystkim sama nie pompowałam sobie balonika w mediach czy wśród znajomych. W trakcie startów wyłączyłam powiadomienia w mediach społecznościowych, wykonałam wszystkie rutyny przed startem nic nie ulepszałam ani nie kombinowałam, zostawiłam wszystko tak jak zawsze to robię. Przed startem przeczytałam jaka może być temperatura na hali, jeśli byłoby gorąco byliśmy przygotowani, jeśli zimno tak samo. O wszystkim co mogłoby pójść nie tak lub wpłynąć w jakiś sposób na moje odczucia razem z mężem pomyśleliśmy więc dawało to spokój. Z Trenerem przygotowaliśmy florety żeby wszystko dobrze działało. Rodzina na trybunach była w dobrych rękach mojego męża więc o to też byłam spokojna. Wyjście na planszę było stresujące, bo towarzyszyły im wielkie owacje dla mojej przeciwniczki ale pamiętam, że spojrzałam na Trenera on kazał mi zrobić kilka oddechów i jak założyłam maskę była już tylko walka.
JO: Podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku pokonała Pani utytułowaną Francuzkę Ysaorę Thibus, ale odpadła w 1/8 finału z Kanadyjką Eleanor Harvey. Jak radziła sobie Pani z tym rozczarowaniem i co pomogło się po nim podnieść?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Walka z Yasaorą Thibus sprawiła mi wielka radość i myślę, że pokazałyśmy szermierkę na prawdziwym poziomie godną Igrzysk Olimpijskich. Kolejna walka niestety nie poszła po mojej myśli, popełniłam kilka błędów taktycznych co wykorzystała przeciwniczka. Nie udało mi się jej zmusić do błędu w dalszej fazie walki i to ona zdobyła brązowy medal. Tak jak wspomniałam już wcześniej bardzo pomogło mi wsparcie innych, a bezpośrednio po porażce usiedliśmy razem z Trenerem Pawłem Kantorskim i fizjoteraputą Michałem Roszakiem w boksie i po prostu milczeliśmy smutni aż Trener nie przerwał ciszy i powiedział: „W takim razie musimy zdobyć Mistrzostwo Świata w przyszłym roku”. To, że wszyscy przeżywaliśmy tę porażkę dodało mi otuchy.
JO: W rozmowie po walce na IO w Paryżu wspomniała Pani o wsparciu kibiców i trenera, który pomógł zachować zimną głowę. Jak doping publiczności i wskazówki trenera wpływają na Pani przygotowanie mentalne? Czy przypomina Pani sobie konkretne wskazówki trenera, które Pani pomogły w rywalizacji?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Bardzo lubię kiedy ktoś mnie dopinguje, mój Trener jest z natury niespokojny i głośny przy planszy więc motywację mam zapewnioną. Trener w walce na Igrzyskach podpowiadał mi konkretne akcje szermiercze ale mamy taka zasadę, że mówimy sobie kiedy coś nam nie pasuje w zachowaniu lub sposobie przekazywania informacji przez drugą osobę przy planszy i szanujemy swoje wzajemne odczucia. Później już na chłodno ustalamy nowe komunikaty albo chwalimy za te dobre.
JO: Czy udział w Igrzyskach Olimpijskich zmienił Pani podejście do szermierki lub przygotowania mentalnego? Jeśli tak, to w jaki sposób?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Raczej niczego nie zmienił może tylko utwierdził w tym co robię ale także dodał nowych doświadczeń na przyszłość.
JO: Czy korzysta Pani ze wsparcia psychologa sportowego lub trenera mentalnego? Jeśli tak – w czym taka praca najbardziej Pani pomaga i czy poleca ją Pani innym sportowcom?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Tak, współpracuję z psychologiem Marcinem Kochanowskim. Bardzo cenię jego wiedzę, doświadczenie i podejście. Tak się złożyło, że był ze mną w moich najtrudniejszych momentach i pomógł je przetrwać. Bardzo podoba mi się także jak układa się jego współpraca z moim Trenerem Pawłem Kantorskim. Tak naprawdę Pan Marcin pomaga mi w każdym aspekcie, pomaga w gorszych okresach braku motywacji, wyciąganiu wniosków z porażek i wygranych, komunikacji z Trenerami, poprawie regeneracji i wiele innych. Polecam psychologów wszystkim sportowcom chociaż wiem, że są i tacy, którzy osiągają sukcesy bez ich pomocy. Uważam także na podstawie swojego przykładu, że do takiej pomocy trzeba dojrzeć i znaleźć osobę, z którą się dogadamy.
JO: Jak radzi sobie Pani z okresami słabszej formy lub porażkami? Czy ma Pani jakieś strategie na takie sytuacje?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Tak, przypominam sobie za co najbardziej lubię ten sport i po co to robię. Bawię się na walkach i nie przejmuję się wynikiem albo czy coś mi wychodzi czy nie. Czasami wracamy z Trenerem do bardzo podstawowych wręcz dziecięcych ćwiczeń żeby zrobić coś fajnego w formie zabawy. To samo tyczy się przygotowania motorycznego z Trenerem Bartoszem Hekiertem.
JO: Jak wspomina Pani zdobycie złotego medalu na Igrzyskach Europejskich w 2023 roku? Czy do tego startu podeszła Pani inaczej pod względem mentalnym, że osiągnęła Pani najlepszy wynik?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Nie, nie podeszłam do niego inaczej. Były to dla mnie zwykłe zawody chociaż z inną otoczką. Pamiętam doping kibiców w słabszych momentach. Myślę, że tak bardzo go zapamiętuję i wymieniam, ponieważ w szermierce nie zdarza się często żeby ktoś przychodził i kibicował jeśli nie jest związany z tym sportem. Pamiętam, że byłam z siebie bardzo dumna, walki były ciężkie a to był mój pierwszy wygrany turniej seniorski ważnej międzynarodowej rangi.
JO: Jakie przekonania lub nastawienie pomogły Pani utrzymać wysoki poziom rywalizacji w szermierce przez lata?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Chęć ciągłego rozwoju i szukania nowych rozwiązań. Mam wokół siebie ludzi w klubie, którzy nie podcinają mi skrzydeł kiedy mam nowe pomysły a wręcz sami ciągle się rozwijają i szukają co można jeszcze ulepszyć. Bardzo dużo czasu spędzam na analizie moich walk i przeciwniczek. Nie ukrywam, że także od nich wyciągam akcje do przetrenowania.
JO: Co powiedziałaby Pani młodym sportowcom, którzy czują, że mentalność, stres, presja czy wątpliwości przeszkadzają im w osiąganiu najlepszych wyników? Jakie rady ze względu na Pani doświadczenie byłyby najbardziej pomocne?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Takim bardzo młodym to na pewno to, że jak już będą w wieku seniorskim to nie będą pamiętali czy przegrali w turnieju dziecięcym. Tym starszym, że na wszystko przyjdzie czas, żeby być cierpliwym i nie bać się szukać pomocy a jeśli czujesz, że coś nie działa to odważ się to zmienić. Żeby starać się wyciągać lekcje z porażek i podpytywać bardziej doświadczonych kolegów o rady.
JO: Co dziś, z perspektywy czasu, uważa Pani za największą wartość, jaką dała Pani szermierka, i jakie ma Pani plany, cele i wizje na swoją sportową przyszłość?
Julia Walczyk-Klimaszyk: Bardzo dużą pewność siebie, cel w życiu, umiejętność planowania czasu, szybkiego analizowania problemów i dyscyplinę. Poznałam dużo ciekawych ludzi i nawiązałam przyjaźnie na całe życie. Pośrednio też była powodem mojego wyjazdu do Poznania gdzie poznałam mojego męża. Celem jest udział w kolejnych Igrzyskach no i jestem ciekawa jak to będzie kiedy urodzi się nasz synek i będziemy starali się wszystko ze sobą łączyć.
JO: Gdzie czytelnicy, sportowcy i sponsorzy mogą Panią znaleźć i obserwować?
Czytelnicy mogą najwięcej znaleźć na moim instagramie @walczykjulia (link) pokazuję tam moje treningi, uczę o co chodzi w szermierce i informuję o wynikach zawodów. Jest też mój tik tok @juliawalczykklimaszyk (link).
Dołącz do Darmowej Platformy dla Sportowców, żeby osiągać więcej w swoim sporcie:
✅ System Przygot. Mentalnego oraz Programowanie Podświadomości
✅ Społeczność Sportowców
✅ BONUS: Prowadzone Wizualizacje
✅ BONUS: Dostęp do aplikacji mobilnej
Kliknij i dołącz: